niedziela, 30 marca 2014

Słów kilka na temat terminologii, czyli jak nie poprzekręcać słów

  !!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/  ZAPRASZAM!!!

              Właściwie tytuł jest nie do końca trafiony, bowiem na starcie i bez bicia przyznaję się, że słowa przekręcam. Nie spodziewajcie się więc z mojej strony żadnych złotych rad, jak tego zjawiska uniknąć. Nowa terminologia zawsze chyba jest pewnym problemem. Kiedy pracowałam w Poznaniu, w sieciowym fast foodzie, zwanym przez zarząd restauracją, również miałam z tym spory problem. Bo wyobraźcie sobie, że słyszycie: „Jutro nasz AC robi CR-a! to dlatego, że w sobotę przyjedzie Brand President. Sprawdźcie dziś, czy wszystko jest fifo, wyszorujcie dokładnie czwórkę otwartą, kartony wrzućcie do Alberta. A! Marta, zanim się tym zajmiesz podejdź, zrobię ci JPA, bo jutro mogą sprawdzić. I przygotujcie się wszyscy na możliwe pytania z LEANu i wkujcie 5R”. Pogubić się można z początku. W morzu amerykańskich skrótów nie jest to trudne. Jednak wydawałoby się, że na wsi polskiej słownictwo nie powinno być zbyt skomplikowane, nawet dla mieszczucha. I pewnie nie jest, chyba, że jesteś Mieszczuchem-Ofermą.

Słów kilka tytułem wstępu

!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/  ZAPRASZAM!!!

                Polska wieś jest piękna. Pola i łąki pełne słońca. Ludzie, którym nigdzie się nie spieszy. Dzieci, które tutaj wciąż bardziej lubią wychodzenie na podwórko niż testowanie nowych aplikacji na najnowszym smart czy tam innym Aj-telefonie, o coraz wyższych numerach mimo braku różnic między modelami poprzedzającymi. Brak strachu, że ktoś cię zwolni albo zaoferuje ci niesamowicie korzystną umowę o dzieło, żebyś broń Boże nie dorobił się nigdy emerytury wyższej niż 400 zł/miesięcznie. Generalnie na wsi – ciężko pracujesz, masz pieniądze. Opierdzielasz się i leżysz całe dnie brzuchem do góry- pieniędzy brak. Czyli świat dokładnie taki, jakim być powinien. Raj? Owszem. Ale wcale nie lekki. Tak się bowiem składa, że ciężka praca jest… no cóż, ciężka.