!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/ ZAPRASZAM!!!
Dawno mnie nie było. Ma to związek przede wszystkim z niedawnym wyjazdem, jak również z nawałem obowiązków, które nastąpiły potem. I amokiem z powodu zdania Państwowego Egzaminu Na Prawo Jazdy. Przyznaję, że stres był to ogromny, ale Ci, którzy twierdzą, że największy w życiu, zdecydowanie nie mieli okazji tańczyć pierwszego tańca na weselu, przy 120 obserwatorach oraz jednoczesnym braku jakiegokolwiek wyczucia rytmu. Ten stres był gorszy od prawkowego. Przynajmniej do 3 podejścia. Potem robiło się gorzej.
Ale do rzeczy: w poniedziałek obiecuję wam opowiastkę o tym, jak rozróżniać krowy. A raczej jak ja tego nie robię. Dla tych, którzy myślą, że to łatwe... widzieliście kiedyś stado krów?
Tymczasem pozwólcie mi podzielić się trzema krótkimi anegdotkami:
czwartek, 22 maja 2014
środa, 7 maja 2014
Ogłaszam przerwę!
!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/ ZAPRASZAM!!!
Jak wyżej. Przerwa ponad tygodniowa. Chciałabym powiedzieć, że mi przykro, ale cóż... podróż poślubna. Tak więc byłoby to kłamstwo. Na pocieszenie mikro anegdotka:
Wiecie czym jest ściółka głęboka? Zajmuje ona pewną część naszej obory. Jest to warstwa krowiej kupy przemieszana ze słomą. W sumie, mówiąc wprost: jest to kupa gnoju. Wchodzenie tam na szczęście nie jest straszne. Człowiek posiada bowiem zabezpieczenie stóp w postaci gumiaków. Czasem jednak się zdarza, że wdepnie on w złe miejsce, a jeśli posiada odpowiednio dużą masę, noga troszkę mu się zapada. Nie martwcie się, to nie tak, że nie może jej potem wyciągnąć. Po prostu daje się krok, chce postawić się nogę na ziemi i w tym momencie odkrywa się, że jest ona odziana jedynie w lichą skarpetkę. But został w miejscu, w którym stopa ostatnio dotknęła ziemi. Nie wiem jakim cudem, ale miejsce to jest nieosiągalne. Stoi sobie wtedy taki ludzik w jednym gumiaku, na jednej nodze z drugą wiszącą w powietrzu i usiłującą dodać tej pierwszej równowagi. I przez kilka przerażająco długich sekund, myśli tylko o tym, jak bardzo nie chce położyć bosej właściwie nogi na głębokiej warstwie krowich fekaliów. Robi wszystko, by tego uniknąć. Jednak po chwili dociera do niego, że jedyną alternatywą jest padnięcie w końcu na twarz. Tak więc niestety wybiera bose chodzenie po kupie.
Opowiastka z autopsji niestety
Jak wyżej. Przerwa ponad tygodniowa. Chciałabym powiedzieć, że mi przykro, ale cóż... podróż poślubna. Tak więc byłoby to kłamstwo. Na pocieszenie mikro anegdotka:
Wiecie czym jest ściółka głęboka? Zajmuje ona pewną część naszej obory. Jest to warstwa krowiej kupy przemieszana ze słomą. W sumie, mówiąc wprost: jest to kupa gnoju. Wchodzenie tam na szczęście nie jest straszne. Człowiek posiada bowiem zabezpieczenie stóp w postaci gumiaków. Czasem jednak się zdarza, że wdepnie on w złe miejsce, a jeśli posiada odpowiednio dużą masę, noga troszkę mu się zapada. Nie martwcie się, to nie tak, że nie może jej potem wyciągnąć. Po prostu daje się krok, chce postawić się nogę na ziemi i w tym momencie odkrywa się, że jest ona odziana jedynie w lichą skarpetkę. But został w miejscu, w którym stopa ostatnio dotknęła ziemi. Nie wiem jakim cudem, ale miejsce to jest nieosiągalne. Stoi sobie wtedy taki ludzik w jednym gumiaku, na jednej nodze z drugą wiszącą w powietrzu i usiłującą dodać tej pierwszej równowagi. I przez kilka przerażająco długich sekund, myśli tylko o tym, jak bardzo nie chce położyć bosej właściwie nogi na głębokiej warstwie krowich fekaliów. Robi wszystko, by tego uniknąć. Jednak po chwili dociera do niego, że jedyną alternatywą jest padnięcie w końcu na twarz. Tak więc niestety wybiera bose chodzenie po kupie.
Opowiastka z autopsji niestety
niedziela, 4 maja 2014
Słów kilka o stresie, czyli niedzielny poranek
!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/ ZAPRASZAM!!!
Z racji trwającego właśnie sezonu komunijnego po raz kolejny pozostałam sama na stanowisku. Dziś było łatwiej, bo jedyne, co musiałam ogarnąć to poranne dojenie. Z samego rana Teściowa Ma poszła ładnie mi wszystko powłączać, ustawić halę udojową odpowiednio, poprzełączać właściwe dzwigienki i zatrzaski, przygotować wszystko do procesu mlekobrania. Jedyne, co musiałam zrobić ja, to wejść tam, wgonić krowy i wyssać z nich biały płyn. Proste. Trzeba tylko zapamiętać, której absolutnie nie wolno wydoić do zbiorczego pojemnika, bo przyjęła antybiotyk. Oraz które dają mleko, przeznaczone do karmienia cielaków a nie na sprzedaż. Sprawa była o tyle prosta, że przezornie w dniu wczorajszym pomalowałam sobie odpowiednie sztuki sprayem, aby dziś się nie pomylić (tym razem ominęłam przy sprayowaniu własną twarz). Niestety, nie miałam pojęcia jak zachować się w sytuacji kryzysowej, gdyby taka nastąpiła...
Z racji trwającego właśnie sezonu komunijnego po raz kolejny pozostałam sama na stanowisku. Dziś było łatwiej, bo jedyne, co musiałam ogarnąć to poranne dojenie. Z samego rana Teściowa Ma poszła ładnie mi wszystko powłączać, ustawić halę udojową odpowiednio, poprzełączać właściwe dzwigienki i zatrzaski, przygotować wszystko do procesu mlekobrania. Jedyne, co musiałam zrobić ja, to wejść tam, wgonić krowy i wyssać z nich biały płyn. Proste. Trzeba tylko zapamiętać, której absolutnie nie wolno wydoić do zbiorczego pojemnika, bo przyjęła antybiotyk. Oraz które dają mleko, przeznaczone do karmienia cielaków a nie na sprzedaż. Sprawa była o tyle prosta, że przezornie w dniu wczorajszym pomalowałam sobie odpowiednie sztuki sprayem, aby dziś się nie pomylić (tym razem ominęłam przy sprayowaniu własną twarz). Niestety, nie miałam pojęcia jak zachować się w sytuacji kryzysowej, gdyby taka nastąpiła...
Subskrybuj:
Posty (Atom)