niedziela, 29 czerwca 2014

Martwa krowa

!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/  ZAPRASZAM!!!
Poranek jak zawsze. Doimy sobie krowy. W ramach sprawiedliwego podziału obowiązków, Teściowa Ma zakłada dojarki, ja natomiast z kijkiem perswazyjnym zmierzam ku mućkom, aby przekonać je do zakończenia leżakowania i skierowania się na dojną poczekalnię. Niektóre wstają od razu. Inne dopiero, gdy do nich podejdę. Co bardziej leniwe czekają do ostatniej chwili i wstają dopiero jak je szturchnę delikatnie. Zmiana w rutynie nastąpiła mniej więcej w połowie mej trasy...

środa, 25 czerwca 2014

Podsumowanie trzech ostatnich dni

!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/  ZAPRASZAM!!!

Ponieważ dawno się nie widzieliśmy (czytaliśmy :D) opowiem wam, co u mnie słychać. Albo po prostu w punktach wymienię wybrane sytuacje, w których w ciągu ostatnich dwóch dni zaklnęłam w myślach (jak na damę przystało: "motyla noga!")


1. Poniedziałkowy ranek rozpoczęłam, od wyłowienia uchem delikatnego dźwięku mojego budzika. Przeprowadziłam rozmowę z teściową o tym, dlaczego mam taki a nie inny dzwonek pobudkowy. Następnie wstałam i pojechałam na łąkę. Byłam na niej dobrych kilkanaście minut, zanim mój mózg zrozumiał, że teściowej przecież w domu nie ma a ja sama wciąż jeszcze śpię. Zaspałam. Musiałam się uwijać.

2. Uwijanie się rozpoczęłam od wyjazdu do sklepu po produkty śniadaniowe. Kiedy już tam dotarłam, odkryłam, że nie zabrałam portfela. Wracanie się po niego do domu nie usprawniło moich działań

piątek, 13 czerwca 2014

O tym jak album robiłam

!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/  ZAPRASZAM!!!

Trochę nie na temat, ponieważ nijak nie ma to związku z wsią. Jednak może zobrazuje wam lepiej, z jaką osobą macie tutaj do czynienia.
Cechą charakterystyczną autorki tego tekstu jest to, iż jeśli można coś zrobić w łatwy, szybki i przyjemny sposób, znajdzie ona niezawodnie metodę na utrudnienie sobie życia. A więc tak szybko, jak Nieogar Album Tworzył:

wtorek, 10 czerwca 2014

Metody rozróżniania krów. Poradnik pisany przez amatora.

!!!NOWY ADRES! http://zbieglak.wordpress.com/  ZAPRASZAM!!!

Mieszczuch robi rosół. Drugi raz w życiu. Wrzuca sobie tam różne marchewki i inne szmery bajery. Radzi się teściowej, czym to doprawić. Ona podpowiada "Daj maggi dla lepszego smaku". Ja się buntuję: nie każdy lubi, przecież można na stole postawić buteleczkę i kto chce sobie doleje. Ona się dziwi i mówi, że tak robi, ale poza tym przyprawia też. No ok... wyciągam z lodówki butelkę z napisem maggi, teściowa patrzy na mnie zdziwiona, po czym wysyła mnie na ogródek, gdzie rośnie wysoka, liściasta roślinka, na którą nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi, o intensywnym zapachu, identycznym jak ten, który wyłania się z kupowanej w sklepie przyprawy do zup, ale nie pochodzącym z chemicznych zabiegów, tylko z natury. Zdziwko. Czyli maggi nie jest tylko ze sklepu... jest z rośliny, zwanej lubczykiem.

Tym akcentem z serii: "czy wiesz, że...?", witam was po bardzo długiej przerwie. Obiecałam pouczyć was dawno temu, jak odróżnić jedną krowę od drugiej. Opóźnienie wynika głównie z faktu, że w międzyczasie zdarzyło mi się właśnie pomylić krowę której ABSOLUTNIE nie wolno doić, ze zwykłą mućką, co skończyło się stresem, obrażonym małżonkiem i zdecydowanie wisielczym humorem domowników. Okazało się później jednak, że żadnych skutków finansowych przypadek ten nie miał, niemniej jednak trochę czasu minęło, zanim uznałam, że mogę wam wyjawić, jak takich przypadków uniknąć. Więc do dzieła: